Wspomnienia z dnia 8 stycznia 2023 r. Pefrekcyjnie i idealnie mnie oszukano.

Wspomnienia z dnia 
8 stycznia 2021

1. Przechodziłem koło jakichś nastolatków, znali mnie i się przywitali. Mieli jakieś zrobione samemu bongo i jakby konsumowali jakieś zioła wziewnie. Ja przestałem już reagować po tym jak pilnowałem młodych w wieku od 8 lat na skateparku i oni najpierw rozmawiali że mają depę, depkę (depresję) a potem się umówili na wspólną bakę, na konsumpcję marihuany, za nic mając moją obecność i dyskutując przy mnie o swoich narkotycznych planach. Byłem 60ną i powiedziałem rodzicom, ale jakaś mama głupio zareagowała i mnie wsypała że nakablowałem. Teraz nic nie mówię, nie reaguję, wiem że żyjemy w czasach epidemii depresji u młodych. Kilka dni temu szedłem nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego i jedna z kobiet mi opowiadała jak w jej środowisku syn kogoś z jej bliskich przyszedł do domu że chce takie same leki na depresję jak inne dzieci bo cała jego klasa bierze jakieś leki i on, ten dzieciaczek ze szkoły, szkolny uczeń  też chce ...lek na depresję, taki jak biorą już wszystkie dzieci z jego klasy, przynajmniej tak twierdził. Taką historię mi opowiedziano. 

2. Oszukano mnie, bezwzględnie mnie wrobiono, wkręta jakich mało. Byłem dziś w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze na "Człowiek dwóch szefów" i jakaś kobieta została wybrana do występu na scenie, miałą potrzyma jakąś wazę. Godzinę wcześniej to mnie poproszono na scenę też do niesienia czegoś. A po mnie wzięto tą kobietę. W sztuce wylano na nią wodę i ją czymś spryskano, pianą z gaśnicy. Pomyślałem sobie, co mnie może spotkać na scenie jak mnie wybiorą, co jednak się zdarza co jakiś czas. Pomyślałem sobie jak źle i okrutnie potraktowano kobietę która za bilet zapłaciła jakiś gruby hajs, rzekomo 300 zyla (mój ulgowy był ok. 60 zyla). Pochlapano jej suknię, spryskano ją pianą.
Później na zakończenie sztuki wybiegła pokłonić się jako aktorka. Oszukano mnie, i wszystkich chyba widzów, idealnie. Jej gra była perfekcyjną wkręta. Jej twarz zakłopotanego widza którego cała publiczność gromkimi brawami zachęca by wyszła na scenę, pełna zakłopotania, była taką wkrętą że to siadło idealnie. Ona w ogóle niemal nic nie mówiła. Idealnie zagrana rola drugiego planu. A ja... czuję się oszukany, za co zresztą zapłaciłem.

3. Na weekend wydałem 350 złotych, może 400. Przerażające. Wizyta na standupie w pubie: bilet 30 złotych, kupuję sok i wodę, płacę 32 złote. Wysycham bo i tak kupiłem za mało. Potem idę z kolegami do baru obok, gdzie tak samo wysycham, koleś od którego kupuję wodę za barem mówi mi że w ćpalniach z techniawką buteleczka wody 0,3 litra jest już po 20 złotych, bo przecież nie kupują tam alkoholu jak ludzie dragi lecą a bar na czymś musi zarobić więc woda malutka idzie po 20 zika. Oszczędzam i muszę pod koniec pożyczyć 30 złotych a w niedzielę wieczorem z gotówki w portfelu mam może ze 1,70 zł. Nie używam już kart debetowych czy kredytowych po tym jak bank wymusił na mnie zgodę na przekazanie danych biometrycznych. Zorało mnie to, przeraziłam się okrutnej twarzy cyfrowej dyktatury i zrezygnowałem z pieniądza plastikowego. Nie chcę by ktoś w sieci śledził mnie by po moich ruchach kursorem czy klikaniu na klawiaturze rozpoznawać że ja to jestem ja. Zgody nie dało się cofnąć wstecz a wymuszono ją przy transakcji kartę kredytową. 

4. Jeździłem dużo na rolkach, dzisiaj jeździłem może ze 4 godziny w sumie. Nie siedzę w domu, śpię dobrze dopiero jak spędzę dużo czasu na dworze. Unikam kompa i staram się minimalizować ilość czasu w wirtualu. Spędziłem ze 3 godziny na parku trampolin w ten weekend. W sumie staram się robić te same triki co młodsze osoby, tak samo jak one jeździłem na rolkach po pumptracku, tylko że mam ochraniacze i pełną zbroję bo mam już dość złamań barków i wypadków, teraz cały czas pada i wszystko na skateparku jest mokre i śliskie. Jeździłem po mokrym i śliskim, bo jakieś dzieciaczki z Ukrainy też śmigały po mokrym i śliskim pumptracku który w dodatku w ogóle nie był jeszcze ukończony, był to jakiś plac budowy który po prostu używa się bo płot od pół miesiąca się wywrócił. 

5. Pozwałem do sądu jakiegoś sędziego sądu najwyższego z innego kraju, prowadzę małą redakcję i jego sąd w ogóle nie odpisywał a ów odległy kraj nagle zmienił się w rodzaj totalitaryzmu rodem z Chin. Stał się cyfrową dystopią. Ileś razy wysłałem maile i listy papierowe nie kryjąc że jestem zbulwersowany obrotem spraw na modłę chińską (ba, mam nawet zdjęcia osoby władz tego kraju,- wymieniającej listy z jakimiś podejrzanymi chińskimi sekretnymi sektami). Na moje pełne oburzenia listy i majle nie przyszła żadna odpowiedź, ileś razy wysłałem faxy czy dzwoniłem telefonem nagrywając się na sekretarkę bo zwykle nikt nie odbierał. W końcu nie wytrzymałem i zaskarżyłem jego i cały ów sąd o udział w niecnej cyfrowej dystopii w której protestującym i ich rodzinom pozamrażano nawet konta bankowe. Moim zdaniem trzeba reagować na dystopię nawet jak te działania są małe i niewielkie bo niewiele możesz samemu zrobić. Nie jestem prawnikiem, jutro wyślę w tej sprawie papierowo "request for investigation", a prawniczka pewnie nie będzie miała czasu bo do innej sprawy ma czas dopiero za kilka dni. Robię samemu kroki prawne jakie umiem, mimo że różne osoby mi mówią że ktoś taki może mi potem grozić czy mścić się etc. W ogóle życie jakie prowadzę jest niebezpieczne i ryzykowne, bo śliski i mokry skatepark jest niebezpieczny, dziś ogólnie się mocno wywaliłem na mokrym pumptracku. Staram się jednak uważać na to co robię i wg mnie groźniejsze jest bycie bezczynnym wobec rodzącego się totalitaryzmu cyfrowego a ewentualne konsekwencje bycia bezczynnym mogą być dużo gorsze. 

Adam Fularz styczeń 2023

Komentarze

Artykuły