Upadek transportu szynowego w województwie lubuskim: chaos, odwołania i brak perspektyw

 


Lubuskie koleje przeżywają największy kryzys w historii, a mieszkańcy regionu coraz częściej zostają pozbawieni dostępu do transportu publicznego. W 2024 roku Polregio odwołało w sumie 5849 pociągów, co oznacza dramatyczny wzrost względem roku 2023, kiedy anulowano 4991 kursów. Kryzys narasta, a zamiast poprawy sytuacji, kolejowe połączenia w województwie stają się coraz bardziej nieprzewidywalne i niewydolne.

Zmiany kadrowe bez efektów

Lubuski oddział Polregio od lat boryka się z problemami zarządczymi i organizacyjnymi, które doprowadziły do dzisiejszego kryzysu. W połowie 2023 roku doszło do zmiany na stanowisku dyrektora zakładu – Marzenę Skubiszyńską zastąpił Krzysztof Pawlak, który w rozmowie z „Gazetą Lubuską” zapewniał, że wdrażany jest plan naprawczy, mający poprawić sytuację i umożliwić uruchamianie większej liczby pociągów.

Tymczasem pod koniec 2024 roku Polregio ogłosiło zakończenie audytu w lubuskim zakładzie, który trwał cztery miesiące. W jego wyniku spółka podjęła decyzję o kolejnej zmianie dyrektora oraz skierowaniu zawiadomień do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury. Jak podano w oficjalnym komunikacie, audyt wykazał „rażące błędy proceduralne i zarządcze, niewystarczające kwalifikacje pracowników punktu utrzymania taboru, opóźnienia napraw i przeglądów oraz niską jakość przeprowadzonych serwisów”.

Niechlubne rekordy odwołań

Mimo deklaracji kolejnych dyrektorów i obietnic poprawy sytuacji, sytuacja nie tylko się nie poprawia, ale wręcz pogarsza. Mieszkańcy regionu przyzwyczaili się już do codziennych informacji o odwołanych kursach, a rekord padł 3 lutego 2025 roku, kiedy to w województwie lubuskim z rozkładu wypadło aż 65 pociągów w ciągu jednego dnia.

Taki poziom chaosu powoduje, że kolej staje się nieprzewidywalnym środkiem transportu, na który nie można liczyć w codziennych dojazdach do pracy czy szkoły. Wiele osób zmuszonych jest do rezygnacji z transportu publicznego i przesiadki na samochody, co dodatkowo pogłębia problem wykluczenia komunikacyjnego w regionie.

Władze samorządowe szukają alternatyw

Władze województwa z coraz większym niezadowoleniem obserwują sytuację, a wiceminister województwa lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski wprost skrytykował działania Polregio, mówiąc:

„Całkowicie niezrozumiała jest sytuacja, w której licencjonowany podmiot kolejowy przyjmuje do realizacji pracę, której nie jest w stanie wykonać”.

Samorząd zwraca uwagę, że problemem nie jest brak taboru, lecz jego niewłaściwe utrzymanie przez Polregio. Jak przypominają władze województwa, przez ostatnie 20 lat samorząd zakupił 25 nowych pojazdów, a mimo to ogromna ich część regularnie wypada z eksploatacji.

Z powodu narastających problemów, Lubuskie zaczyna szukać alternatyw. Władze województwa rozważają powołanie własnej spółki kolejowej, która przejęłaby obsługę regionalnych tras, przekazanie części linii Kolejom Dolnośląskim i Kolejom Wielkopolskim, a także możliwość zlecenia przewozów prywatnej firmie Arriva.

Kolej w Lubuskiem na skraju upadku

Sytuacja na lubuskiej kolei przypomina scenariusz z filmu katastroficznego. Codzienne problemy z kursami, brak napraw taboru i nieskuteczne zarządzanie sprawiają, że pasażerowie tracą zaufanie do transportu szynowego. Dla wielu mieszkańców oznacza to konieczność przesiadki na samochody, co prowadzi do wzrostu korków, większego zanieczyszczenia powietrza i postępującego wykluczenia komunikacyjnego wielu miejscowości.

Czy nowy zarząd lubuskiego Polregio w końcu przerwie błędne koło zaniedbań i chaosu? A może jedynym rozwiązaniem okaże się całkowita rezygnacja z usług tego przewoźnika i przekazanie regionalnych tras innym operatorom? Mieszkańcy województwa czekają na realne działania, ale jak na razie pociągi znikają z rozkładów szybciej, niż pojawiają się jakiekolwiek konkretne rozwiązania.

opr. Sztint. wg ZBS z dnia 26.2.2025

Komentarze

Artykuły