List otwarty do GIS: Epidemia na naszej dzielnicy już była. Ze 2 miessiące temu.

List otwarty do władz odpowiedzialnych za higienę

Szanowni Państwo.

Jako wydawca przeprowadziłem sondę wśród moich sąsiadów w moim wieku.
Uważam na podstawie sondy w moim otoczeniu że epidemię koronawirusa SARS-CoV -2 już mieliśmy. Osoby chore leczyły się same. Epidemia koronawirusa SARS-CoV -2 w mojej okolicy wydaje się że minęła u młodych ludzi w lutym i na początku marca roku 2020.


1.
Osoba 3 budynki obok. Dzisiaj w rozmowie twierdzi że wg niej mogła ów koronawirus przechorować w lutym roku 2020. Wówczas przez długi czas była bardzo mocno chora i teraz ta osoba myśli że to mógł być koronawirus.

2.
Druga osoba również mieszka 3 budynki obok w inną stronę.  Osoba ta była na desce w Bormio w Lombardii w epicentrum tej epidemii. Przedwczoraj opowiadała jak długi czas w Bormio trwało ukrywanie jak poważna była tam sytuacja.  Ona sama się zaraziła od jakiegoś nastolatka snołbordera chyba i była chora sześć dni po czym leczyła się pijąc bardzo bardzo dużo wody- lejąc ją w organizm "do pełna, ile się zmieści" -jak mówiła.  Osoba ta też płukała sobie gardło wodą z
mydłem. Osoba ta twierdzi że "wypłukała" wirusa.

3.
Osoba w bloku jakieś 5 budynków dalej. Do firmy gdzie pracowała w
Łodzi, przyjechała Amerykanka z Wuhan w Chinach. Mieszkała w Double Tree (hotel) i była zakażona. Później u niej firmie jakiś jej kolega był chory. Czyli w jej firmie dwie osoby już przeszły tą chorobę. Jej partner mówił mi bym miał świadomość że oni się dużo stykają z lekarzami oddziału zakaźnego czy ratunkowego i twierdzili że wymieniam z nimi ślinę (przy paleniu) na własną odpowiedzialność.

4.
Ja sam. Byłem w Czechach na snołbordzie i paliliśmy marihuanę wspólnie ,w dużych wielonarodowych grupach- także z osobami z Włoch i miałem styczność - jak wszyscy- z ich śliną. W Czechach tak postępuje miejscowa ludność - jest tam inne prawodawstwo. W dodatku higiena w knajpach polega na myciu kufla przez sekundę lub dwie i podaniu go kolejnej osobie.

Pewnego dnia ja i mój kolega tego samego popołudnia zachorowaliśmy. Jako wegan słucham mojego organizmu a on- mój organizm tego popołudnia chciał bardzo dużo pić. W miasteczku 330 stałych mieszkańców mogłem kupić jedynie pudełko herbaty z ziół sudeckich oraz marihuanę. Nie było apteki.

W ten wieczór wypiłem 30 czy 40 kubków herbaty ziołowej- samemu nie wiedząc czemu mój organizm nagle ma tak hardkorowe pragnienie.  Źle się czułem i miałem chyba też dreszcze. Wypiłem też bardzo dużo wody i spaliłem dżointa. W jeden wieczór wlałem w siebie- mocno zdziwiony zachowaniem organizmu- pewnie z 10 czy 15 litrów. Rano następnego dnia było mi już średnio dobrze i poszedłem z rana na snowboarding.  Sądzę po tym co zrobił mój organizm wchłaniając tak niezwykle dużo płynu że to był ów koronawirus bo sąsiad we Włoszech w Lombardii miał tak samo.

-- 



--

Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Komentarze

Artykuły