Baner

Baner
Ziemia Gorzowska
Gorzów,

środa, 6 maja 2020

List otwarty do GIS: Epidemia na naszej dzielnicy już była. Ze 2 miessiące temu.

List otwarty do władz odpowiedzialnych za higienę

Szanowni Państwo.

Jako wydawca przeprowadziłem sondę wśród moich sąsiadów w moim wieku.
Uważam na podstawie sondy w moim otoczeniu że epidemię koronawirusa SARS-CoV -2 już mieliśmy. Osoby chore leczyły się same. Epidemia koronawirusa SARS-CoV -2 w mojej okolicy wydaje się że minęła u młodych ludzi w lutym i na początku marca roku 2020.


1.
Osoba 3 budynki obok. Dzisiaj w rozmowie twierdzi że wg niej mogła ów koronawirus przechorować w lutym roku 2020. Wówczas przez długi czas była bardzo mocno chora i teraz ta osoba myśli że to mógł być koronawirus.

2.
Druga osoba również mieszka 3 budynki obok w inną stronę.  Osoba ta była na desce w Bormio w Lombardii w epicentrum tej epidemii. Przedwczoraj opowiadała jak długi czas w Bormio trwało ukrywanie jak poważna była tam sytuacja.  Ona sama się zaraziła od jakiegoś nastolatka snołbordera chyba i była chora sześć dni po czym leczyła się pijąc bardzo bardzo dużo wody- lejąc ją w organizm "do pełna, ile się zmieści" -jak mówiła.  Osoba ta też płukała sobie gardło wodą z
mydłem. Osoba ta twierdzi że "wypłukała" wirusa.

3.
Osoba w bloku jakieś 5 budynków dalej. Do firmy gdzie pracowała w
Łodzi, przyjechała Amerykanka z Wuhan w Chinach. Mieszkała w Double Tree (hotel) i była zakażona. Później u niej firmie jakiś jej kolega był chory. Czyli w jej firmie dwie osoby już przeszły tą chorobę. Jej partner mówił mi bym miał świadomość że oni się dużo stykają z lekarzami oddziału zakaźnego czy ratunkowego i twierdzili że wymieniam z nimi ślinę (przy paleniu) na własną odpowiedzialność.

4.
Ja sam. Byłem w Czechach na snołbordzie i paliliśmy marihuanę wspólnie ,w dużych wielonarodowych grupach- także z osobami z Włoch i miałem styczność - jak wszyscy- z ich śliną. W Czechach tak postępuje miejscowa ludność - jest tam inne prawodawstwo. W dodatku higiena w knajpach polega na myciu kufla przez sekundę lub dwie i podaniu go kolejnej osobie.

Pewnego dnia ja i mój kolega tego samego popołudnia zachorowaliśmy. Jako wegan słucham mojego organizmu a on- mój organizm tego popołudnia chciał bardzo dużo pić. W miasteczku 330 stałych mieszkańców mogłem kupić jedynie pudełko herbaty z ziół sudeckich oraz marihuanę. Nie było apteki.

W ten wieczór wypiłem 30 czy 40 kubków herbaty ziołowej- samemu nie wiedząc czemu mój organizm nagle ma tak hardkorowe pragnienie.  Źle się czułem i miałem chyba też dreszcze. Wypiłem też bardzo dużo wody i spaliłem dżointa. W jeden wieczór wlałem w siebie- mocno zdziwiony zachowaniem organizmu- pewnie z 10 czy 15 litrów. Rano następnego dnia było mi już średnio dobrze i poszedłem z rana na snowboarding.  Sądzę po tym co zrobił mój organizm wchłaniając tak niezwykle dużo płynu że to był ów koronawirus bo sąsiad we Włoszech w Lombardii miał tak samo.

-- 



--

Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Pytanie redakcji do "Sąd Najwyższy" dot. wyborów prezydenckich

Pytanie do Sąd Najwyższy dot. wyborów

Szanowni Państwo Sędziowie
Dzwoniłem chwilę temu do Krajowegio Biura Wyborczego  i poinformowano mnie iż KBW/ PKW zostało odsunięte od przeprowadzena tychże wyborów prezydenckich. Czy SN orientuje się, kto organizuje i nadzoruje te wybory? Czy są to pracownicy Poczty Polskiej? Jako media ustaliłem tylko iż PKW/ KBW zostało odsunięte od tych wyborów  w maju 2020.

Ciężko jest uzyskać jakiekolwiek informacje, dzisiaj w PKW usłyszałem aż trzy terminy wyborów (10, 17, 24 maja) i pracownicy już sami nie wiedzą. Co mamy napisać w mediach? Telefon rzecznika PKW milczy mimo wielokrotnych prób kontaktu . Połączenie jest automatycznie zrywane. Witryna PKW jest uszkodzona i na 3 przeglądarkach www w redakcji- nie działa, bowiem okno pop-up tylko przeładowuje się zamiast zamknąć się. 

Pozdrawiam
--

Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Unclear date of presidential elections in Poland. The organiser does not know, when the elections will take place.

Nieznana data wyborów prezyddenckich. Dział prawny PKW nie zna daty wyborów. Wynik głosowania w parlamencie jest jezcze nieznany.

Władze kraju próbują rzekomo ogłosić wybory na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Według informacji działu prawnego Państwowej Komisji Wyborczej, termin wyborów jest jeszcze w ogóle nie ustalony. Jak informował przedstawiciel działu prawnego Państwowej Komisji Wyborczej, w tej chwili nie wiadomo, czy wybory odbędą się:

10 maja, 
17 maja czy 
24 maja. 

Wg informacji działu prawnego PKW, w chwili obecnej nawet nie jest jasne wg jakiej ordynacji odbędą się wybory, i czy będą miały charakter korespondencyjny.

W rozmowie z przedstawicielem działu prawngo PKW redakcja poinformowała ów dział prawny PKW o hierarchii prepisów prawa- z czym członkowie PKW wydawali się mieć wyrażne problemy. Redakcja ostrzegła członków PKW przed próbą złamania prawa, tj. informowała o przepisie wyższego rzędu dot.  terminu zmianu ordynacji wyborczej.

Osobiście przestrzegałem członków PKW przed zamiarem łamania przepisów prawa wyższego rzędu. Wydaje się że przedstawiciele PKW nosili się  z zamiarem podjęcia czynności pozaprawnych. Prawo wyższego rzędu stanowi o terminie zmiany ordynacji wyborczej. 

Planowano początkowo że odbędą się one 10 maja, oraz, jeżeli będzie to konieczne nastąpi druga tura 24 maja. Na 10 kandydatów jeden z nich jest płci pięknej. Czterech posiada wykształcenie średnie, pozostałych sześciu z dziesięciu posiada wykształcenie wyższe. Na liście kandydatów znajduje się również obecny prezydent Andrzej Duda.
--

Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

niedziela, 3 maja 2020

Listy otwarty dot. drastycznych różnic na pograniczu skutkujących migracją mieszkańców

Redakcja portalu

do Sz. Pana Prezesa KPRM
M. Morawieckiego 

dotyczy:
Listy otwarty dot. drastycznych różnic na pograniczu skutkujących migracją mieszkańców



Szanowni Państwo, 

Jako redaktor portali lokalnych na pograniczu zechcę zwrócić uwagę że:

- ludność ucieka z Polski za granicę. 

Dlaczego tak się dzieje? 

-podam jeden z powodów, wg mnie istotny. 

Nie da się zjeść jajka i mieć jako. Nie da się udostępnić chodniki jako parkingi  dla samochodów i sądzić że na tak zrujnowanej nawierzchni ktoś pojedzie UTO (na hulajnodze, desce, rolkach) albo pojedzie po niej jeśli zajął ją już samochód. 

Mam ponad 40 lat, Wychowałem się w części życia po stronie niemieckiej. Obserwuję różnice na pograniczu. Po polskiej stronie praktycznie nie ma infrastruktury trotuarów zanych z pobliskiej RFN. A dzisiaj we Wschowie widziałem tylko 2-3 osoby młode....

Doprowadzono po polsiej stronie za pomocą przepisów prawa-  do tego, że zlikwidowano tysiące trotuarów na pograniczu, które miały przedwojenną, czasem mocno zrujnowaną, ale jeszcze zdatną do jazdy nawierzchnię. Zamieniono je na parkingi, likwidując tradycyjne trotuary o bardzo płaskiej nawierzchni. Uniemożliwino podróż UTO, przecież celowo (choć pewnie z niewiedzy) układając karbowaną nawierzchnię dla dużo większej nośności- ów nierówny z powodu połączeń kostek, pełen poprzecznych uskoków- polbruk. Nadal się to robi.

Wydano miliardy złotych na likwidację dzisiątków jeśli nie setek tysięcy kilometrów sieci drogowej dla UTO, która istniała za czasów przedwojennych lub za czasów totalitaryzmu komunistycznego. Chcąc jechać dzisiaj w mieście Wschowa na hulajnodze, musiałem to robić po asfalcie, między samochodami. Na szczęście na ulicy dawniej znanej jako Breite Strasse pozostał fragment przedwojennego trotuaru. Przed ruinami dworca kolei "Wschowa" także jest jeszcze  stary i równy trotuar sprzed wojny, ale podjazd przed dworcem jest tak zapiaszczony że łożyska w kołach hulajnogi się psują...

Panie premierze. 

Niech Pan wybiera. 

Trotuary dla pieszych, hulajnóg, rolek, desek, rowerzystów, czy polbrukowane parkingi tylko dla samochodó i sporadycznych przechodniów chętnych na przeciskanie się pod ścianami w zwykle 90- do 70- centymetrowych szparach. 

Młodzi w znacznej części chcą za granicę

Część ludności ucieka. Nie chce [po polskiej stronie nawet mieszkać. Niedawno opowiadano mi że ludzie pontonami przepływali między Frankfurtem a Słubicami. Po polskiej stronie szczególnie drogi i sieć drogowa jest drastycznie niebezpieczna. Po likwidacji lub zrujnowaniu trotuarów- jeśli się korzysta z UTO -trzeba jechać środkiem drogi  na osiedlach, na bocznych ulicach, zbyt małych by policja wlepiała tam mandaty za blokowanie chodnika.  

Obserwując ucieczkę młodych mieszkańców, zauważyłem że uciekają w sporej części osoby z grup korzystających z UTO. Po polskiej stronie w 99,9 % przypadków, poza skrajnymi wyjątkami, brak jest całkowicie możliwości poruszania się UTO w skali takiej jak w pobliskiej RFN. 

W Nowej Soli pozostało...

Miasta pogranicza są pod tym względem dość ciekawe- bo przed wojną taka infrastruktura istniała. W Nowej Soli ją naprawiono częściowo. Na polbrukowych driogach dla pieszych ułożono część prawdziwego trotuaru, która jest płaska i pozwala na jazdę za pomocą UTO. Dziś w Nowej Soli udało mi się jechać hulajnogą, i nawierzchnia była równa, niczym w Europie Zachodniej. 

Ale to jest tylko- niezniszczona, naprawiona infrastruktura jaka istniała w tym mieśćie już przed wojną. Nie zniszczono po prostu tutejszej sieci przedwojennych dróg dla rowerów.  

Zdewastowano. Zniszczono.

Wszędzie indziej infrastrukturę zniszczono i zdewastowano, straty z tym związane szacuję na kwotę od kilkuset miliardów PLN do kilku bilionów PLN w skali kraju. Trotuary zamienono w polbrukowane parkingi albo w pajęczyny połamanych, zwietrzałych płytek, przemieszanych z połamanymi krawężnikami, kamieniami, piachem. 

Likwidacja infrastruktury ostatniej mili

Podstawowa infrastruktura "ostatniej mili"- jak nazywamy ją jako ekonomiści- została zrujnowana lub zlikwidowana (bo czymże innym jest jej przebudowa na "polburk" jako parking?). Odmiennie niż w pobliskim RFN, podróż za pomocą UTO po stronie polskiej w 99,9 % nie ma sensu. Nawet dojazd na skatepark jest katorgą. Istnieją nieliczne, niepołączone w sieć, skrawki równych, zadbanych trotuarów, tylko kilka ulic w skali np. 140-tysięcznego miasta.

Jaka jest reszta? Zioną szpary między płytkami, tak głębokie, że wpada w nie cała płoza od rolek, czy cały widelec hulajnogi. Jazda na takim czymś jest bardzo niezdowa (bolą biodra, stawty), kosztowna (zacisk do kiery hulajnogi się psuje, jest to część kosztująca mnie zwykle około 200 PLN, do tego hulajnoga musi mieć tytanowe części bo inne się psują). Hulajnoga podskakuje na "polbruku" wstawionym w miejsce równych i płaskich przedwojennych trotuarów.

Lokalnie się nie zmieni

Zmiany na poziomie lokalnym nie są możliwe- władze miasta musiałyby kupić kosztujące wiele milionów ruchome metalowe bariery zamykające wjazd na chodniki, w skali całego miasta. Są to wysuwane spod ziemi słupy. Inaczej samochody mogą wjeżdżać na trotuary, przez co ich naprawa nie ma sensu. Zaraz znów będą zmasakrowane. 

Albo zastawione

Na jednym z placów (pl. Matejki) zamontowano pierwszy w mieście granitowy trotuar- najpopularniejszy tootuar taki jak z Niemiec. I co z tego? Prawo polskie pozwala by na owym trotuarze parkowały samochody. Nie mogę po ówże jedymym w okolicy równym fragmencie trotuaru pojechać ponieważ owe równo cięte, nowe, świeżo zamontowane granitowe płyty na kilkudziesięciu ledwie metrach pierwszego prawdziwego cywilizowanego trotuaru są zastawione samochodami. 

Polski ustawodawca spowodował że:

Po polskiej stronie inwestycje w infrastrutuirę dla UTO nie mają sensu. Po stronie niemeickiej istnieje bezpieczna infrastruktura dla UTO. Ma ona inną nawierzchnię niż w Polsce. Są to rżnięte płyty kamienne, chyba granitowe, osadzne na trotuarach, otoczone w kostce brukowej. Albo są to cieńkie płytki chodnikowe z jakiejś wibrowanej masy, bardzo równe, o ostrych krawędziach, wyglądające niczym sztuczny marmur. W miastach po stronie niemieckiej mieszkałem kilka lat. Poruszałem się głównie UTO.

Po polskiej stronie jest to niemożliwe. Polskie władze, z ubóstwa zapewne, albo z powodów kulturowych, poprzez złe decyzje zniszczyły i zrównały z ziemią dawną infrastrukturę dla UTO.

Jeszcze kilka lat temu istniały liczne trotuary przedwojenne, o dobrej jakości przedwojennej nawierzchni. Teraz na przykład taka nawierzchnia ostała się na ulicy dawniej zwanej jako Breite Strasse w mieście Wschowa w jednym z nadgranicznych województw. Resztę infrastruktury albo przebudowano jako część parkingów dla dróg samochodowych, albo są one zrujnowanymi, spękanymi i zwiętrzałymi, dziurawymi trotuarami, których deprecjacja jest całkowita. 

Polska w chwili obecnej pozbawiona jest podstawowej dla młodych osób infrastruktury komunikacyjnej. Warunki podróży za pomocą UTO urągają. Po zrujnowanych trotuarach strefy pieszej trzeba owe UTO nieść na plecach albo prowadzić za kierownicę. Tak dzisiaj wracałem do domu.

To władze centralne

Nie chce się mieszkać po polskiej stronie. Nie jest to wina głównie władz lokalnych.

Sprawę zniszczyły władze  centralne. To władze centeralne swoimi decyzjami wygnały wiele osób. Teraz, gdy te osoby musiały nagle wrócić z powodu "pandemii", w tej grupe pojawia się niezadowolenie. Nie można podróżować za pomocą UTO, tak jak obok, za granicą. Osoby te natychmiast wyjadą, a jeśli wróciły, to myśląc że po majówkowym weekendzie będą mogły wrócić do Niemiec, co nie nastąpiło, bo zmieniono zdanie. Do miast nadgranicznych tymczasem wrócili pracujacy w Niemczech, i mogą nie móc wrócić rano do pracy jeśli granice nie zostaną otwarte dla nich. 

Panie premierze. Ja mam dość. Bolą mnie biodra od jeżdżenia po wertepach. WIde że po polskiej srtronie jest w dodatku mnóstwo wypadków.

Niech Pan sprawdzi samemu

Proponuję Panu podróż na stronę niemiecką, wizytę w mieście Frankfurt nad Odrą. Proszę obejrzeć trotuary, obejrzeć "strefę pędkości 30 km/h" w centrum miasta... Gdy dzisiaj wracałem, na tak samo głównej śródmiejskiej ulicy w centrum mojego miasta miał miejsce jakiś karambol, bo prędkości faktyczne w centrum miasta, nocami i wieczorami, po polskiej stronie są bodaj ze 3 razy wyższe.


Pozdrawiam
Adam Fularz

wtorek, 28 kwietnia 2020

Organizacja "Otwarte Klatki" pyta: Czy Polacy znają prawdę na temat przemysłowej hodowli kurczaków? [Informacja prasowa]

Redakcja serwisu otrzymała list:

Od: Marta Korzeniak <media na serw. otwarteklatki.pl>
Date: śr., 22 kwi 2020 o 10:18
Subject: Czy Polacy znają prawdę na temat przemysłowej hodowli kurczaków? [Informacja prasowa]
To: <adam.fularz na serw. wieczorna.pl>


Dzień dobry Panie Adamie,

w lutym 2020 roku na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat zrealizowało badanie, którego celem było poznanie stopnia świadomości Polaków na temat hodowli przemysłowej drobiu. Wyniki pokazały, że duża część społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z realiów takiej hodowli – prawie 90% Polaków zakłada, że kurczaki hodowane na mięso są w momencie uboju starsze niż w rzeczywistości (6 tygodni).

Według badania kwestia dobrostanu zwierząt jest dla Polaków bardzo istotna. Niemal 9 na 10 badanych uważa, że sieci handlowe, producenci żywności oraz restauracje nie dostarczają wystarczających informacji o tym, w jakich warunkach hodowane są sprzedawane przez nich kurczaki. Dla  ponad ¾ badanych warunki hodowli są istotne podczas dokonywania zakupu, a 4 na 5 osób twierdzi, że byłoby w stanie zapłacić wyższą cenę za mięso pochodzące z ferm, które zapewniają zwierzętom lepsze warunki bytu.

To już drugie badanie opinii publicznej w ramach kampanii Frankenkurczak - pierwsze odbyło się w styczniu 2018 roku i zostało przeprowadzone przez IBRiS. Już wtedy aż 83,7% ankietowanych uważało, że warunki hodowli kur na mięso powinny ulec poprawie (link do artykułu).
(..)

Pozdrawiam,

Marta Korzeniak
Specjalistka ds. Komunikacji
Stowarzyszenie Otwarte Klatki
(...)


Warszawa, 22.04.2020

Czy Polacy znają prawdę na temat przemysłowej hodowli kurczaków? 

Tylko co 10 Polak wie, w jakim wieku zabijane są kurczaki, a ponad połowa nie ma pojęcia, w jak dużym zagęszczeniu żyją. Mimo to hodowla kurczaków najczęściej kojarzy się właśnie z tłokiem, fermą i złymi warunkami. 9 na 10 osób oczekuje od firm dokładniejszych informacji na temat metod stosowanych w hodowli drobiu. To tylko przykładowe wyniki najnowszych badań zrealizowanych przez Otwarte Klatki.

W lutym 2020 roku Biostat zrealizował dla Stowarzyszenia Otwarte Klatki już drugie badanie, którego celem było uzyskanie odpowiedzi na temat świadomości Polaków co do hodowli przemysłowej drobiu. Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie 1000 osób.

Wyniki pokazały, że realia hodowli drobiu nie są powszechnie znane. Prawie 90% (89,4%) Polaków zakłada, że kurczaki hodowane na mięso są w momencie uboju starsze niż w rzeczywistości (6 tygodni). 52,5% nie wie, w jak dużym stłoczeniu żyją zwierzęta – odpowiedzi nie zakładały hodowli więcej niż 10 kurczaków na 1 m2, podczas gdy w rzeczywistości może ich tam być od 13 do prawie 17.

Jednocześnie kwestia dobrostanu zwierząt jest dla Polaków bardzo istotna. Niemal 9 na 10 badanych uważa, że sieci handlowe, producenci żywności oraz restauracje nie dostarczają wystarczających informacji o tym, w jakich warunkach hodowane są sprzedawane przez nich kurczaki. Dla  ponad ¾ badanych warunki hodowli są istotne podczas dokonywania zakupu, a 4 na 5 osób twierdzi, że byłoby w stanie zapłacić wyższą cenę za mięso pochodzące z ferm, które zapewniają zwierzętom lepsze warunki bytu.

Wśród najistotniejszych czynników przy zakupie kurczaka wymienione zostały smak (96,7%) i aspekty zdrowotno-dietetyczne (90,2%). Zaraz za nimi na podium znalazła się łatwa dostępność. Warunki hodowli, istotne dla prawie 80% (78,8%) osób, okazały się ważniejsze niż cena, która uplasowała się na ostatnim miejscu tej listy.

– Dla 90% przebadanych osób smak i czynniki zdrowotno-dietetyczne są kluczowe podczas zakupu mięsa z kurczaka. Tymczasem liczne badania dowodzą, że drób pochodzący z ferm przemysłowych zawiera ponad dwa razy więcej tłuszczu, za to mniej białka i mikroelementów takich jak cynk czy żelazo – mówi Maria Madej ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki – Również smak oceniany jest jako dużo lepszy w przypadku hodowanego w sposób ekologiczny kurczaka, który nie tylko żyje dłużej, ale do tego jest zdrowy i aktywny fizycznie   dodaje.

Większość hodowanych obecnie na mięso kurczaków to brojlery – genetycznie wyselekcjonowana rasa, która charakteryzuje się przede wszystkim nienaturalnie szybkim wzrostem. Gdyby porównać go do rozwoju człowieka, 5-letnie dziecko ważyłoby 150 kg. Zwierzęta cierpią w związku z tym między innymi na choroby układu oddechowego oraz serca. Po pewnym czasie ich nogi załamują się pod ciężarem ciała, przez co kurczak nie może swobodnie się poruszać lub w ogóle nie jest w stanie się podnieść.

Poprawa dobrostanu kurczaków hodowanych na mięso jest celem prowadzonej przez  Stowarzyszenie Otwarte Klatki kampanii Frankenkurczak. Organizatorzy postulują m.in. rezygnację z szybkorosnących ras kurczaków i zmniejszenie dopuszczalnego zagęszczenia na fermach. 

Firmy zainteresowane wprowadzeniem takich zmian mogą podpisać European Chicken Commitment –  porozumienie, które zobowiązuje dostawców do wprowadzenia wyższych standardów dobrostanowych. Do tej pory taką decyzję podjęli m.in. giganci branży spożywczej tacy jak Unilever, Danone Nestlé, Dr. Oetker i Frosta, sieci Marks & Spencer i IKEA, supermarket Frisco.pl czy międzynarodowe korporacje cateringowe Sodexo, Elior Group i Procuratio.

Więcej szczegółów na temat kampanii można znaleźć na stronie frankenkurczak.pl. 

###

Kontakt dla mediów:

Maria Madej

Specjalistka ds. Współpracy z Biznesem

(..)

Marta Korzeniak

Specjalistka ds. Komunikacji

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

(..)

Badanie:

https://drive.google.com/drive/folders/13Hy5IvdcSqzSzxI0WgfLkBXjo94zv87k?usp=sharing

Zdjęcia (brojlery):

2020: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/albums/72157713347784156

2019: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/albums/72157708318401035

2017: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/albums/72157687859158752


Partnerem Monitorującym Media Stowarzyszenia jest



Otwarte Klatk| Open Cages


Celem Stowarzyszenia Otwarte Klatki jest zapobieganie cierpieniu zwierząt poprzez wprowadzanie systemowych zmian społecznych, dokumentowanie warunków chowu przemysłowego oraz edukację promującą pozytywne postawy wobec zwierząt. | Our goal is to prevent the suffering of animals through the introduction of systemic social change, documenting the conditions of factory farming and education to promote positive attitudes toward animals.

» Pomóż | Donate

KRS: 0000444120



Zostaliśmy nagrodzeni tytułem:
We have been awarded:




--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

wtorek, 21 kwietnia 2020

IE: Prognozy na najbliższe miesiące. Trwa cisza przed burzą.


Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

polski think- tank ekonomii z Zielonej Góry

Prognozy na najbliższe miesiące

Obecny okres jest klasyczną "ciszą przed burzą". Teoria czarnych łabędzi pozwala mi to przewidzieć. 

Jestem ekonomistą z wykształcenia. Nie zajmuję się pracą w zawodzie, pracuję jako wydawca oraz tworzę serwisy internetowe, co jest ciekawą pracą z bardzo różnorakim kontentem z różnych branż gospodarki. Mam styczność z bardzo różnorakimi dokumentami. Mój wywód opiera się na dokumentach z którymi się zetknąłem w pracy zawodowej związanej z branżą irygacji. 

Co sądzę? Że nadejdzie susza. Dzisiaj już ziemia była suchym pyłem, gdy sadziłem dzisiaj kilkaset sadzonek na moim ogródku. Kolega stwierdził że w tym roku sadzi tylko kilka roślinek bo wie że mu to wszystko i tak "na wiór wyschnie". Od trzech lat przed moją firmą schną nasadzone tam miejskie krzewy iglaste. Wyschło już kilkanaście iglastych drzewek. Mój sąsiad stracił cały rząd kilkunastu czy kilkudziesięciu iglaków, a przecież swój ogródek podlewa, nie dając temu po prostu rady. Ja zaś mam sztuczne nawadnianie a i tak wyschły mi niektóre drzewa. 

Gdy publikowałem opisy upadku różnych cywilizacji, pamiętam że cywilizacje kończyły niekiedy suszą spowodowaną nadmierną eksploatacją zasobów naturalnych. Ot, np. wycięto zbyt wiele drzew, przez co - zbyt mało roślinności ciągnęło wodę z warstw wodonośnych ku powierzchni ziemi. Przez ów brak wysysania wody przez największe rośliny- poziom podziemnych warstw wodonośnych obniżył się, czasem tak dalece że cywilizacje upadały. Jako że lasy działają niczym gąbka- i wyciągają wodę podnosząc poziom lustra wody- wycięcie lasów drogą rabunkowej gospodarki doprowadziło do upadku niektóre cywilizacje prekolumbijskie w Ameryce Południowej.

Badacze zaś dowiedli, że demokracja, czy też demokratyzacja, jest związana z zasobami wody. Gdy wody zaczyna brakować, kończą się też demokracje. Koniec kropka. Kraje, gdzie woda jest zasobem skąpym albo rzadkim, demokracjami są coraz częściej już tylko z nazwy. Badanie z 2016 r. wykazało, że kraje, których rolnictwo jest uzależnione od nawadniania, mają większe skłonności  do autokratyzmu niż inne kraje. Autorzy dokumentu z czasopisma naukowego są zdania, że 

"efekt ten ma historyczne korzenie: nawadnianie pozwoliło elitom ziemiańskim na terenach jałowych zmonopolizować wodę i grunty orne. To sprawiło, że elity stały się silniejsze i mogły lepiej przeciwstawić się demokratyzacji".

 (por.  "Irrigation and Autocracy" autorstwa Jeanet Sinding Bentzen,  Nicolai Kaarsen,  Asger Moll Wingender, w:  Journal of the European Economic Association, tom/ volume 15, Issue 1, luty/ February 2017, str 1–53, https://doi.org/10.1111/jeea.12173 ).

Z jeziora gdzie wypoczywamy, największego w regionie, okoliczni rolnicy wypompowali tyle wody do podlewania swoich upraw, pastwisk i pól (dzięki sieci przedwojennych kanałów) że poziom wody opadł o metr czy dwa. W portach żaglówek pomosty stoją po części na piasku. Konflikt o wodę? Szoruję o dno gdy się tam ostatnio kąpię. A o ile obniży się jezioro w tym roku? Czy ci rolnicy płacą za wodę?

Jestem weganem. Jem owoce i warzywa. Na ogródku dzisiaj, będąc pierwszy raz po zimie z zasobem sadzonek, spotkałem zeszłoroczne warzywa które przezimowały, włącznie z botwiną którą sadziłem rok temu i która z powodu suszy nie urosła, od ponad roku pozostając maleńką botwiną, zbyt małą by ją zjeść. Zdziwiony zrywałem kalarepki czy pory z ubiegłego roku. Dzisiaj, w kwietniu, kupiłem świeżutką z pola, sadzoną jeszcze w ubiegłym roku. Rzeżucha także przezimowała u mnie na ogrodzie od grudnia czy listopada. Od dwóch lat z dobym skutkiem sadzę rzeżuchę także zimą.

Aha- prognozy.... Moja prognoza to: susza i jej społeczno- gospodarczy efekt. Moim zdaniem to nas czeka. Ile dzisiaj wynosiła wilgotność ściółki w lesie? 9% 10%? Kolega mi tłumaczył że rośliny kiełkują dopiero przy wilgotności rzędu 30 procent. Podobno w ciągu ostatniej doby wybuchło 1000 pożarów lasów. Pewnie czekają nas pożary lasów... Wegan czeka także niesienie pomocy pozostałym przy życiu dzikim zwierzętom by te nie umarły z pragnienia. Już dzisiaj robiłem zdjęcie wyschniętego na kamień stawu w pobliskim parku. W parku żyją jakieś węże. 

Sytuacja społeczno-gospodarcza robi się coraz bardziej zagmatwana. Już obecnie w moim niewielkim środowisku jestem stroną- tą złą, konfliktu o wodę. Ostatnia rozmowa którą przed chwilą odbyłem, dotyczyła zresztą konfliktu o wodę, dzięki której nawadniam swój ogródek. Gdybym miał płacić pełne koszta, nie wiem ile by mnie wyniósł kilogram pomidorków. 500 złotych? Zgaduję tylko. W zeszłym roku ogródek mi nie obrodził. Ziemi nie nawoziłem, wody poszło dużo bo dookoła rosną brzozy, a w ogródku uschła mi nawet mięta.  

Czarne łabędzie. "(...) rara avis in terris nigroque simillima cygno (...)" - w swojej antycznej książce napisał antyczny autor Juvenalis. Do czasów nowożytnych nikt mu nie wierzył. Nie ma czarnych łabędzi- twierdzono, aż odkryto je w nowożytności, w 1697 roku w Australii. 

Dzisiaj mamy na niebie mnóstwo czarnych łabędzi. Czarnym łabędziem jest - pandemia czy też epidemia. Czarnym łabędziem- jest też susza i suche iglaste drzewka które w zeszłym roku o tej porze jeszcze nie wyglądały jak uschłe. Dzisiaj z konewką podlewałem trzy iglaste drzewka ozdobne które sam sadziłem w okolicy jako ogrodnik- partyzant. Już nie miały niemal żadnej zielonej igły choć w zeszłym roku jeszcze były zielone. 

To kombo epidemii i suszy- jeśli wierzyć statystyce, jest wydarzeniem rzadkim, ot, czarnym łabędziem. Na podstawie takich wydarzeń o bardzo rzadkiej częstości występowania- statystycy nauczyli się przewidywać przyszłość.  

Więc- czarny łabędź stał się symbolem błędu poznawczego: jeśli coś wg danych historycznych nie zdarzało się do tej pory, to nie znaczy że nie ma prawa się wydarzyć. 

Dlatego też w żadnej analizie nie powinno się używać znanego w statystyce rozkładu normalnego (rozkładu Gaussa), ponieważ jest to tylko wielkim intelektualnym oszustwem, pomijającym fakt istnienia czarnego łabędzia. Stosowanie rozkładu normalnego współcześnie winno być całkowicie zaniechane np. w analityce finansowej i ekonomicznej.

Stosowanie rozkładu normalnego jest współcześnie identyfikowane przez eseistę Nassima Taleba jako błąd ludyczny, tzw. ludic fallacy, jeden z kategorii błędów poznawczych- i jest to nadużywanie gier i kostek do gry do przewidywania zdarzeń z realnego aktualnego życia.
"basing studies of chance on the narrow world of games and dice"
wg Taleb, Nassim (2007). The Black Swan. New York: Random House. p. 309. ISBN 1-4000-6351-5.

Jak to ujmuje Nassim Taleb, eseista, w swojej książce:

"What we call here a Black Swan (and capitalize it) is an event with the following three attributes.
First, it is an outlier, as it lies outside the realm of regular expectations, because nothing in the past can convincingly point to its possibility. Second, it carries an extreme 'impact'. Third, in spite of its outlier status, human nature makes us concoct explanations for its occurrence after the fact, making it explainable and predictable.
I stop and summarize the triplet: rarity, extreme 'impact', and retrospective (though not prospective) predictability. A small number of Black Swans explains almost everything in our world, from the success of ideas and religions, to the dynamics of historical events, to elements of our own personal lives."

wg Taleb, Nassim Nicholas (22 April 2007). "The Black Swan: Chapter 1: The Impact of the Highly Improbable". The New York Times. 

Cisza przed burzą to także czas przygotowań. Jeśli mam podać kolejną wyszperaną złotą myśl - to zacytuję Petera Greenawaya, który twierdził że los sprzyja przygotowanym jednostkom. Należy więc być przygotowanym. Przygotowujmy się więc- na suszę i jej efekty w gospodarce i życiu społecznym. Jak to było już w kwietniu ubiegłego roku? Wyszperałam w archiwum z 28 kwietnia ub r:

"Zboża w Polsce nie wzeszły z powodu dramatycznej sytuacji hydrogeologicznej- twierdzi (geo)fizyk na antenie telewizji TVN. W calej Europie nie ma nigdzie tak dramatycznej sytuacji jak w Polsce. W Egipcie, kraju półpustynnym, jest większy zasób wód gruntowych jak w Polsce.

W zeszłym roku ukazał się raport o pustynnieniu Polski. Obecnie woj. łódzkie ma pustynnieć. 

Do lat 80-tych prowadzono błędną politykę melioracji. W dodatku masowo wycina się drzewa. W przypadku suszy drzewa niemal nie wchłaniają dwutlenku węgla. "
 
Adam Fularz 
na podstawie wypowiedzi geofizyka w kanale TVN-dzisiaj o godz. 9.15"

Znalazłem też notatkę z kolejnego dnia:

Wspomnienie dnia 24 kwietnia 2019

Ktoś znajomy powiedział że Polskę czekają wielkie pożary lasów i że ubezpieczył dom od ognia. Ja zaś opowiadałem jak czytałem ostatnio jakiś tekst o śmierci cywilizacji w  Ameryce Południowej po tym jak wykarczowano lasy. Lustro wody opadło tak mocno w wyniku wycinki lasów że nastąpiła susza. Było to trwałe.

Na koniec- kolejne kombo, korelacja skrajnych zdarzeń. Mieszkam kilkanaście km od Ody. Gdy kilka dni temu płynąłem po rzece, pytałem sternika o stan wody. Sternicy mierzą stan lustra rzeki kijami musząc poznać żeglowność ....I oto słyszę że zdarzyło się kolejne kombo. Statki pasażerskie, wycieczkowce z niemieckimi emerytami, jedyne jakie jeszcze w ogóle jeżdżą- nie popłynęły z powodu epidemii, ale także- nie udałoby się to z powodu stanu wody. Zwykle rzeka o tej porze roku była żeglowna dla wycieczkowców, a teraz- urwały się jedyne statki jakie jeszcze tu pływały. I to nie tylko z jednego powodu- ale - wystąpiła korelacja aż dwóch powodów dla których to zdarzenie nie nastąpiło...Ktoś powie, że to nic nie znaczy, a dla mnie- to kolejne rzadkie zdarzenie w okolicy.


Adam Fularz
na podstawie Wikipedii

-- 

Adam Fularz
Instytut Ekonomiczny
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra

piątek, 3 kwietnia 2020

Aktualne informacje o koronawirusie tzw. koronawirze

Redakcja serwisu otrzymała list z MZ. 

---------- Wiadomość przekazana z MZ--------
Od: Rybak Katarzyna <k.rybak na serw. mz.gov.pl>
Data: piątek, 3 kwietnia 2020
Temat: aktualne informacje o koronawirze
Do: Adam Fularz <adam.fularz na wieczorna.pl>


Szanowny Panie,
Komunikaty na temat zasad zachowania obowiązujących w okresie obowiązywania stanu epidemii są publikowane na bieżąco na stronach internetowych w szczególności pod adresem:
oraz
Na ww. stronach internetowych dostępne są również akty prawne, z których wynikają określone zasady obowiązujące w okresie epidemii.
z poważaniem
cid:ii_147ef6775f1483db
 
Jakub Bydłoń
Dyrektor
Departamentu Dialogu Społecznego
(....)





Od: Adam Fularz <adam.fularz na wieczorna.pl>
Wysłane: czwartek, 26 marca 2020 10:03
Do: Kancelaria
Temat: aktualne informacje o koronawirze
 
Dzień dobry, czy można dostać aktualizacje informacji o tzw. koronawirze, koronawirusie w Polsce? 
Pozdrawiam


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl