Wspomnienie dnia 28.6.2020 r.
1. Z dworca nie miałem jak wrócić. Niebo na wynik wyborów zareagowało oberwaniem chmury. Punktualnie o godzinie 21-szej nagle lejło tak strsznie, że nie dało się wyjść z pociągu, bo na zewnątrz była ściana wody,
Wskoczyłem pod zadaszenie peronu, ale z rynien woda przelewała się na osoby stojące pod wiatą, więc się schowałem w suche miejsce i czekałem w hali dworca. Przyjechali jacyś sportowcy, pływacy z Czech, ale nikt się z nich nie interesował polityką. Rzekomo otwarto granicę do Czech ale Slązacy nie mogą wjeżdżać do Czech. Już widzę te kontrole i sprawdzanie, czy ktoś jest Slązak, czy zwykły Polak.
Wybory? wyniki? Nikt z czekających się tym nie zajmował, mimo że lał deszcz i nie było co robić. Snułem się po hali dworca- mimo że miasto jest ponad stutysięczne, o godzinie 21-szej w niedzielę na dworcu cicho, pusto, nic się nie dzieje. Mocnio podupadła i gospodarka, i kolej.
2. Na skateparku bardzo mocno mnie wypytywano o życie prywatne. Czy mam żonę, czy mam dzieci, czy mam rodzinę. Usłyszałem że najwyższa pora abym miał już dzieci, bo stary już się robię, co jest prawdą. Namówiono mnie też abym skoczył na hulajnodze z wielkiego railingu, z jakiejś sporej rampy. co wydawało mi się samobójstwem. Męczyli mnie- aż dałem się namówić, co się zakończyło dzwonem, na szczęście miałem komplet ochraniaczy, w tym ochraniacz na plecach (chwilę wcześniej ktoś się mnir pytał, po co mi ochraniacz na plecy). Wypytywano mnie o pracę, zarobki, wszelkie hobby. Rozmaite osoby widziały mnie to tu, to tam, i wypytywały mnie bardzo, bardzo dogłębnie i dokładnie. Pytano mnie też czemu nie mam samochodu, na co odpowiedziałem że już miałem, i to jest tyko złudzenie, że jest się szybciej, bo samochód także angażuje czas prywatny, i to jest czasem bardzo dużo czasu, zwłaszcza jak jest tani i się psuje.
3. Wakepark zaliczyłem pierwszy raz w tym sezonie, popływałem ze 30 minut i spadałem na chatę, bo nie dam rady bez przerwy pływać pół godziny. A moze dałbym, ale to nie jest już frajda. Pomogłem zamknąć wakepark skłądając różne kapoki i kaski,. odnosząc łejkbordy do magazynu. Za 75 minut z góry kupione wydałem 120 zł.
4. Aby dojechać na wakepark poszedłem na pociąg, ale ten się spóźnił i to solidnie, z 50 minut. Dlategoteż poszedłem do chaty po hulajkę i pojechałem na hulajnodze, z łejkbordem na plecach. Dało radę. Na dworcu spotkałem kolegów i rozmawiałem z nimi o ostatnich wydarzeniach. Oni mówili ze tzdalne egzaminy piozwalają studentom oszukiwać, że wszyscy przy tych egzaminach na odległość piszą je z pomocą innych osób. I że się przez ten czas od marca 2020 nic nie nauczyli, że mają wakacje, a egzaminy polegają na ściąganiu w domu. Nauka wirtualna, i umiejętności też wirtualne, hahaha. Gdy trafisz do takiego specjalisty, bój się.
5. Pojechałem na park trampolin, będąc w nim jedyną osobą. Na targowisku obok kupiłem kiszonych truskawek, kiszonych śliwek, kiszonych szparagów. Są to moje ulubione smakołyki dla wegan.
6. Rano jakoś w ogóle nie mogłem się zebrać, nadaremnie szukałem informacji o programach wyborczych kandydatów. Witryna która je pokazywała, była zepsuta. Nie działała na 6 czy 7 różnych przeglądarkach na 3 urządzeniach na dwóch różnych łączach. Zadzwoniłem do osób które prowdziły tą witrynę, ale mi nie uwierzyły, więc musiałem wysyłać cztery printscreeny różnych przeglądarek z zepsutą stroną www, co i tak nic nie dało, bo owej witryny nie naprawiły. Wydaje mi się że przesadzono z wymogami sprzętowymi i nie zauważono że wiele osób ma stare przeglądarki i komputery. Jakiegoś bardzo nowoczesnego tableta czy telefonu celem przeprowadzenia testu doboru kandydata do moich poglądów- nikt mi nie chciał pożyczyć. Rodzina twierdziła że zepsuję, a znajomych żadnych o to nie męczyłem, bo było dość rano.
-- opr. Adam Fularz
Komentarze
Prześlij komentarz