Baner

Baner
Ziemia Gorzowska
Gorzów,

sobota, 14 września 2019

Czy politycy opozycji pogodzili się z przegraną w wyborach w październiku 2019?

Eliza Michalik mówi o tym że politycy konserwatywni z powodu ich - jak ona sądzi- fanatyzmu wyznaniowego- bardo chcą zdobyć władzę. Zaś wg niej politycy opozycji pogodzili się z przegranymi wyborami. Wg niej nawet nie chce im się prowadzić kampanii tak aktywnie jak politycy konserwatywni i fanatyczni wyznaniowo. Ktoś inny na scenie komentował wyraz twarzy polityka G. Schetyny który rzekomo miał mieć wyraz twarzy jakby już przegrał wybory.

Dlaczego "PiS przebiera nogami"- bo jest blisko wygranej. Zaś politycy opozycji mają dalsze pozycje startowe co powoduje problemy psychologiczne w walce o wygraną. Wg Elizy Michalik w partiach opozycyjnych stanowiska i listy obsadza się tak aby utrzymać władzę ich obecnego przewodniczącego.

opr. Adam Fularz na podstawie obserwacji wypowiedzi na scenie "Ring of Ideas" na Igrzyskawolnosci.pl


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Łódź: Na Igrzyskach Wolności o liberalizmie, na konwencji PiS o ideologii Narodowego Katolicyzmu

W tej chwili w Łodzi trwa pojedynek ideologii. W odległych od siebie o 2-3 km miejscach przemawiają- z jednej strony rzekomo przemawia Jarosław Kaczyński, ideolog konserwatywny na regionalnej konwencji PiS w sali ŁSSE, z drugiej strony na zapleczu sali Atlas Areny przemawia posłanka Scheuring- Wielgus, która krytycznie mówi o wprowadzeniu państwa wyzwaniowego w Polsce.

Eliza Michalik mówi o społeczeństwie obywatelskim że w zasadzie nie istnieje w Polsce, że w demonstracji pod Sejmem w grudniu 2016 brało udział ledwie kilka tysięcy osób. Wg niej, politycy opozycji już dawno pogodzili się z przegraną i w zasadzie "nie chce im się".  

opr. Adam Fularz na podstawie obserwacji własnych, informacji jakie dotarły do redakcji ustnie.


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

W szeregu miast w Polsce zakazywano Marszów Równości

Rzeszów, Kielce, Gorzów Wielkopolski, Lublin, Gniezno- w tych miastach wg Adama Bodnara zakazano Marszów Równości i jego urząd Rzecznika Praw Obywatelskich musiał interweniować w duchu praw człowieka.

opr. Adam Fularz na podstawie wypowiedzi Adama Bodnara na Igrzyskawolnosci.pl w Łodzi ok. minuty temu


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

piątek, 13 września 2019

Co to znaczy emocjonalnie że organizacja Marciala Maciela Degollado miała przekazać miliard dolarów na zmianę ustroju i na Solidarność w Polsce?

Depesza prasowa Polish News Agency polishnews.pl

Marcial Maciel Degollado miał szantażować duchownych - księży i biskupów którzy próbowali go powstrzymać w jego żądzach wykorzystywania seksualnego innych osób- dzieci i seminarzystów. Wg autora Frédéric Martela mechanizm wygląda tak że sprawca nadużyć seksualnych w związkach wyznaniowych zna intymne szczegóły życia swoich duchownych przełożonych i potrafi to wykorzystywać w celu szantażu aby zapewnić sobie bezkarność.

Pytałem Frédéric Martela- co to znaczy że miliard dolarów przekazanych przez organizację sprawcy nadużyć Marciala Maciela za pośrednictwem Kościoła Rzymskokatolickiego na zmianę ustroju w Polsce- ów rzekomy miliard dolarów na Solidarność o jakich Frédéric pisze w swojej księdze "Sodoma" i podaje źródło tej informacji- miał pochodzić z takiego nieetycznego źródła finansoweego? Co znaczy emocjonalnie że organizacja kierowana przez Marciala Maciela Degollado miała przekazać miliard dolarów na zmianę ustroju i na Solidarność w Polsce? Jaki jest bagaż emocjonalny tych pieniędzy dla polskiej transformacji ustrojowej- pochodzących z meksykańskiej organizacji kierowanej przez tak kontrowersyjne osoby? Frédéric Martel odpowiedział że w czasie wojen pieniądze często pochodzą z podobnie nieetycznych źródeł i nie jest to winą odbiorców tych pieniędzy czyli "Solidarności".

Stanisław Dziwisz miał dementować fakt spotkania z autorem Frédéric Martel który napisał książkę "Sodoma. Hipokryzja i władza w Kościele Katolickim"- ale autor tej książki udokumentował ten fakt i ma na to dowody. Pan Frédéric Martel zarzucił p. Stanisławowi Dziwiszowi że skoro nie mówi prawdy o spotkaniu, co jest przecież drobnostką, to równie dobrze mógł kłamać papieżowi Karolowi Wojtyle w sprawie seksualnego oprawcy Marciala Maciela Degollado.

opr. Adam Fularz na podstawie wypowiedzi ze sceny w jego obecnosci oraz na podstawie wypowiedzi p. Frédéric Martel jaką nagrał i dołącza.

Zdjęcie: Adam Fularz i Frédéric Martel przed wywiadem przeprowadzonym po francusku dzisiaj w Łodzi


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Redakcja serwisu "Echo Gorzowa" odmówiła poruszenia tematu dojazdu do lotniska Babimost

Gdy kontaktowałem się z redakcją serwisu "Echo Gorzowa" w sprawie trasy kolejowej z Gorzowa na lotnisko Babimost, redaktor odmówił w ogóle poruszenia tematu. Powody to wg niego fakt że mieszkańcy korzystają z lotnisk Berlin i Goleniów gdzie są "większe możliwości". Argument jaki podniosłem to bliskość lotniska Babimost - ale nie przekonałem. Jak widać temat wspólnego województwa lubuskiego i jego lotniska potrafi także dzielić.

opr. Adam Fularz na podstawie rozmów z osobą z redakcji 


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Wezwanie do Wojewody Lubuskiego w sprawie linii kolejowej z Gorzowa do portu lotniczego


Wezwanie do Wojewody Lubuskiego
Wzywam ponownie wojewodę lubuskiego do powołania zespołu d/.s połączenia kolejowego z Gorzowa na lotnisko Babimoist, wzorem sąsiedniego województwa. Wezwanie wysyłam ponownie ponieważ:
-doszło do zmian osobowych na stanowisku
-linia kolei istnieje i dochodzi w pobliże terminalu (2 tys. m od niego) tylko nie ma certyfikatu bezpieczeństwa i jest własnością prywatną
-zadanie przekracza możl. organizacyjne samorządu województwa lubuskiego. Od ok. kilkunastu lat władze samorządu nie są w stanie odchwaścić istniejącej linii która zarosła, zdobyć dla niej certyfikatu bezpieczeństwa, wykonać drobnych napraw torowych zleconych toromistrzowi, wynająć jej od właściciela (sprzedano ją!) etc. 
Opis działań samorządu: Zarząd województwa nie radzi sobie z zadaniem wynajęcia od podmiotu prywatnego bocznicy kolejowej na lotnisko w Babimoście i wystąpienia o świadectwo bezpieczeństwa dla tej linii. Urzędnicy UMWL od wielu lat- od ok. 2006, wg zebranych informacji od p. J. Materny- nic z tym faktem nie zrobili. Pan S. Kotylak z Dep. Infr. i Komunikacji pisze od lat mniej więcej to samo- że bocznica owszem istnieje, ale jest ona prywatna i nie ma certyfikatu bezpieczeństwa. 
Czy mogą Państwo znaleźć rozwiązanie dla realizacji tego zadania- nie jest ono trudne? W Olsztynie czy w Lublinie takie linie kolei na lotnisko otwarto co wymagało budowy nowych odcinków torowisk. W przypadku Babimostu, trzeba wymienić ok. kilkanaście do kilkudziesięciu zgniłych podkładów (ok 98- 99 % linii ma betonowe podkłady), uzupełnić braki śrub/ mocowań, naprawić/ odświeżyć krawędzie nadające się na przystanek. Są to niezbyt trudne zadania które wykona toromistrz z pomocnikami. 

Męczy mnie ta sytuacja. Od kilkunastu lat się o tym mówi, a sprawa jest dość drobna i nieskomplikowana technicznie. Mógłby kursować autobus szynowy w relacji do Gorzowa, po prostu istniejący kurs szynobusu raz dziennie wykonywałby tzw. "wjazd kieszeniowy" na tą bocznicę. Temat nie jest skomplikowany, ale wymaga dobrej woli, której- niestety nie dostrzegam. Stacja kolejowa nie musi być bezpośrednio przy terminalu- pasażerowie do i z Gorzowa czy Międzyrzecza musieliby przejść pieszo ok. 2 tys. metrów. Koszty wozokm autobusu szynowego szacuję na kilkadziesiąt PLN dziennie.

Załączam odpowiedź UMWL w tej kwestii. 
Adam Fularz
ekonomista transportu

Załącznik: doniesienie prasowe autorstwa Justyny Urbaniak (Ryn. Infr./ Gaz. Wyb)

Poznań: Powstał zespół ds. połączenia kolejowego na lotnisko

Justyna Urbaniak  źródło: RynekInfrastruktury.pl/ Gazeta Wyborcza  29.11.2016

Wojewoda wielkopolski powołał zespół, który ma się zająć inwestycjami kolejowymi w regionie. Wśród pomysłów takich jak budowa trzeciego toru kolejowego na Jeżycach z przystankiem na wysokości ul. Kościelnej, rozważana będzie też budowa linii kolejowej na lotnisko, prowadzącej dalej do Tarnowa Podgórnego.
Zespół powołany przez Zbigniewa Hoffmanna ma wypracować nowe rozwiązania dla poznańskiego dworca, który obecnie nie spełnia swojej podstawowej funkcji – a więc nie służy należycie podróżnym. Dlatego w planach jest zagospodarowanie starego dworca. Wstępny projekt dla tej inwestycji został już przygotowany, jednak nie zgadzają się z nim władze województwa. Zgodnie z koncepcją stary dworzec miałby bowiem służyć obsłudze pasażerskiej tylko w niewielkim procencie. Hoffmann podkreśla, że taki scenariusz jest niedopuszczalny, bo dworzec nie może być dodatkiem do obiektów komercyjnych. 

Jaki pomysł na stary dworzec?

Zespół powołany przez wojewodę, składający się z parlamentarzystów, architektów, inżynierów, naukowców, ekspertów a także miejskich społeczników i radnych ma wypracować dla starego dworca nowe rozwiązania. Wśród podejmowanych kwestii pojawią się m.in. te dotyczące wydłużenia istniejącego przejścia podziemnego na stronę wschodnią wraz z budową perony, między peronem 3 a galerią handlową, oraz wykonanie nowego wspólnego zadaszenia nad peronami 4 do 6. 

Zespół zajmie się również pomysłem budowy trzeciego toru na odcinku między stacjami Poznań Wschó – Poznań Główny, oraz między Poznaniem Głównym a posterunkiem ruchu Poznań-Jeżyce z przystankiem kolejowym na wysokości ul. Kościelnej. Jedną z ciekawszych kwestii podejmowanych przez ekspertów będzie też koncepcja budowy połączenia kolejowego na lotnisko Ławica. Tory miałyby zostać pociągnięte aż do Tarnowa Podgórnego. 

Na lotnisko pociągiem po 2025 roku

Projekt połączenia kolejowego na lotnisko Poznań-Ławica uwzględniono też w koncepcji kolei metropolitarnej, zamówionej przez urzędników a sporządzonej przez firmę WYG Consulting z Warszawy. Jej autorzy wyliczyli, że po 2025 roku Poznań powinien zbudować połączenie kolejowe na lotnisko a trasa powinna biec przez Jeżyce, Wolę, bocznicę do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych i wzdłuż ul. Bukowskiej pod terminal.

Koszty oszacowano wówczas na około 55 mln zł. Pociągi miałyby jeździć co 30 minut i zatrzymywać się na stacjach: Poznań Jeżyce, Poznań Niestachowska i Poznań Dąbrowskiego. Dzięki pociągnięciu trasy do Tarnowa Podgórnego miasto miałoby zyskać dodatkową podmiejską trasę do ważnej gminy.

Prognozy pokazują, że z połączenia w 2040 roku mogłoby korzystać nawet 1 mln pasażerów rocznie.


--
--

Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
+442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra

AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661

TEKSTY

Każdego dnia Agencja Merkuriusz udostępnia kilka materiałów prasowych ze wszystkich regionów Polski. Dotyczą one najważniejszych wydarzeń w skali kraju, różnych dziedzin życia. Stanowi źródło informacji dla redakcji prasowych.

ZDJĘCIA

Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis fotograficzny. Korzystają z niego serwisy internetowe i redakcje prasowe.

WIDEO

Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis video. Korzystają z niego stacje telewizyjne.


--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

poniedziałek, 9 września 2019

komunikat prasowy: Wybory na Facebooku: strategie walki - informacja prasowa Fundacji Panoptykon

Redakcja serwisu otrzymała:

---------- Wiadomość otrzymana ----------
Od: Maria Wróblewska <maria.wroblewska na serw. panoptykon.org>
Data: czwartek, 5 września 2019
Temat: Wybory na Facebooku: strategie walki - informacja prasowa Fundacji Panoptykon
Do: adam.fularz na serw. wieczorna.pl


Dzień dobry,

Przesyłam treści załącznika bezpośrednio w mailu.

Polecamy się uwadze

Maria Wróblewska


Wybory na Facebooku: strategie walki

Mali na oślep, duzi strategicznie. Na celowniku głównie niezdecydowani – najmłodsi i najstarsi wyborcy. Do głosowania zachęcani zwłaszcza euroentuzjaści. Taki obraz toczonej na Facebooku walki o Parlament Europejski wyłania się z pilotażowych badań prowadzonych w ramach projektu badawczego Fundacji Panoptykon, Fundacji ePaństwo i Sotrendera. Jego inicjatorzy monitorują obecną kampanię wyborczą do Sejmu i Senatu i zachęcają wyborców do korzystania ze specjalnej wtyczki pokazującej, „kto ich namierzył".

W kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego na reklamy polityczne na Facebooku wydano w Polsce niemal 1,7 mln zł. Nie jest to bardzo wysoka kwota, ale sposób jej wydatkowania dużo mówi o strategiach poszczególnych komitetów wyborczych i innych podmiotów biorących udział w grze politycznej.

Najwięcej – ponad pół miliona złotych (553 504) – na reklamę na Facebooku wydał komitet wyborczy Koalicji Europejskiej (KE). Zdecydowanie zdystansował Prawo i Sprawiedliwość (PiS), który wydał niecałe 300 tys. (278 828) zł. Nieco niższym budżetem pochwalić się Konfederacja (251 266 zł) i Wiosna (213 301 zł).  Dużo skromniejsze kwoty wydały komitety Kukiz'15 i Lewicy Razem – po 64 tys. zł.

Duże komitety: podejście strategiczne

Jak sugerują analizy Sotrendera, liderzy wyścigu – KE i PiS – prowadzili najbardziej przemyślane działania, różnicując je m. in. ze względu na województwa. KE najwięcej zainwestowała w działania reklamowe kierowane na województwa mazowieckie, śląskie i kujawsko-pomorskie; PiS zaś – na mazowieckie, podlaskie i warmińsko-mazurskie. Oba komitety wyróżniają się również na tle konkurentów liczbą wyemitowanych reklam oraz ich różnorodnością (PiS wyemitował ich 1144, KE – aż 2511). Takie podejście może świadczyć o bardziej strategicznym podejściu do prowadzenia kampanii, różnicowaniu i testowaniu skuteczności przekazów, koncentrowaniu wysiłków w tych regionach, gdzie była szansa na zdobycie mandatów.

Małe komitety: wszystko na jedną kartę

Mniejsi gracze przyjęli nieco inne podejście. Przy budżecie zbliżonym do budżetu PiS-u, komitet Konfederacji wyemitował o połowę mniej reklam (583). Skupił się też wyraźnie na swojej grupie docelowej – mężczyznach poniżej 36 roku życia. Męski i młody elektorat mobilizował w podobny sposób Kukiz'15. Najbardziej oryginalną strategię przyjęła Lewica Razem – zdecydowanie skoncentrowała się na osobach w wieku 55 +, bez względu na ich miejsce zamieszkania.

Kogo jeszcze można przekonać?

Najbardziej zaniedbaną grupą wyborców – i to przez wszystkie komitety, duże i małe – były osoby w sile wieku, między 25 a 55 rokiem życia. Ten elektorat ma zwykle wyrobione poglądy, jest  zagospodarowany głównie przez PO i PiS, które co najwyżej chcą go mobilizować do pójścia do urn. Nowych wyborców oba komitety szukały wśród najmłodszych i najstarszych wyborców. Podobnie postępowali pozostali gracze. Prawica celowała do młodych mężczyzn. Wiosna egalitarnie: do mężczyzn i kobiet, do osób młodych, ale też osób 55+.  Z kolei partia Razem –  dość oryginalnie – skupiła się na docieraniu do seniorek.

Euroentuzjaści do urn, sceptycy – niekoniecznie

Reklamowe działania profrekwencyjne prowadziły głównie siły proeuropejskie. Parlament Europejski, jego polskie przedstawicielstwo oraz przedstawicielstwo Komisji Europejskiej wydały łącznie na ten cel blisko 100 tys.  (97 720) zł, kierując reklamy przede wszystkim do kobiet, szczególnie młodych i powyżej 55 roku życia.

Prawie 150 tys. (147 203) zł na mobilizację wyborców wydały inicjatywy profrekwencyjne oraz organizacje społeczne, takie jak Amnesty International, Greenpeace, Edukacja dla Dobrego Klimatu, KlimatAlert czy Front Europejski. Te również na cel brały zdecydowanie kobiety: młode i seniorki.

„Jak pokazały nasze analizy, reklamy profrekwencyjne najczęściej trafiały do kobiet w wieku 18-24 lata oraz 55+. W wyborach do Parlamentu Europejskiego do podobnych grup wiekowych swoje komunikaty kierowały komitety Koalicji Europejskiej oraz Wiosny" – komentuje Jakub Krawiec, analityk firmy Sotrender. „W efekcie, mniej reklam zachęcających do głosowania, publikowanych m.in. przez organizacje pozarządowe, docierało do osób mogących być elektoratem pozostałych partii. Z drugiej strony, warto się zastanowić, czy zaobserwowana tendencja nie była pokłosiem działania algorytmów Facebooka. Być może odbiorcy wspomnianych treści byli według niego potencjalnie najbardziej zainteresowani działaniami wskazanych NGO".

Wolne wybory to świadome wybory

Media społecznościowe jako narzędzie walki politycznej, zarówno na świecie jak i w Polsce, budzą olbrzymie kontrowersje.

„Sedno problemu tkwi w braku przejrzystości działań polityków i innych graczy" – komentuje Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon. „Widzimy, że, polscy politycy eksperymentują z technikami agitacyjnymi oferowanymi przez Facebooka. Jednocześnie zarówno wyborcy jak i obserwatorzy życia politycznego bardzo mało wiedzą o tych praktykach – informacje udostępniane przez Facebooka są bardzo skąpe, dotyczą jedynie zgłaszanych oficjalnie kampanii reklamowych. Nie pozwalają za to zobaczyć tego, co dzieje się »w podziemiu« – aktywności pozornie niezależnych działających w sposób skoordynowany stron satyrycznych, reklam kupowanych przez podmioty oficjalnie niezwiązane z żadnym komitetem wyborczym, targetowania przeciwników politycznych aby zniechęcić ich do udziału w wyborach. Brak przejrzystości czyni z wyborców łatwy cel manipulacji".

Panoptykon ze swoimi partnerami chce ułatwić wyborcom podejmowanie niezależnych decyzji. Instalując wtyczkę „Kto cię namierzył?" [http://ktocienamierzyl.pl/] użytkownicy Facebooka dowiadują się jakie reklamy polityczne były im wyświetlone, ile razy i przez jakie komitety.

Zbiorcze dane użytkowników pozwolą badaczom głębiej wniknąć w kuchnię politycznego marketingu, porównać je z danymi oficjalnymi i lepiej naświetlić zagrożenia społecznościowej walki wyborczej.

O kampanii Kto cię namierzył?"

Kampania „Kto cię namierzył?" to wspólny projekt badawczy Fundacji Panoptykon, Fundacji ePaństwo i firmy SmartNet Research&Solutions (dostawca Sotrender). Na co dzień Panoptykon patrzy na ręce państwu i korporacjom, walczy o wolność i prywatność w sieci; ePaństwo otwiera zasoby danych publicznych w trosce o większą przejrzystość władz; Sotrender zajmuje się badaniem Internetu. Sama wtyczka „Kto cię namierzył?" została stworzona w Wielkiej Brytanii, a wykorzystywano ją do podobnych badań m. in. w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Ukrainie, Brazylii czy Australii.

W projekcie „Kto cię namierzył" partnerzy połączyli siły, by rzucić światło na reklamę polityczną na Facebooku i sprawdzić, czy internetowy gigant robi dość, by przeciwdziałać nadużyciom. Projekt realizowany jest przy wsparciu Civitates. 

-----

* Sondaż Kantar, 4-9.04.2019, CATI, próba 1600 osób, reprezentatywna dla populacji 18+

Prawa do materiału prasowego: Fundacja Panoptykon. Treść dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Przy kopiowaniu materiału prosimy wskazać źródło (Fundacja Panoptykon, panoptykon.org).

Fundacja Panoptykon zajmuje się ochroną wolności i prywatności w świecie nowych technologii. Każdy może ją wesprzeć, przekazując darowiznę (nr konta: 43 1440 1101 0000 0000 1044 6058) i 1% podatku (nr KRS: 0000327613). Więcej informacji na stronie.




--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl